poniedziałek, 8 lipca 2013

No pasaran!



Od dłuższego czasu coraz częściej mamy do czynienia z rozpychaniem się faszystów w przestrzeni publicznej, czego dowodem są ostatnie incydenty z ich udziałem. Problem narodowych bojówek narasta i narastał będzie, ponieważ rządzący nie mają żadnego pomysłu na odcięcie tego huligańsko – kibolskiego nowotworu. Jak długo nie pojawi się żaden konkretny pomysł na „wyleczenie” tego nowotworu, tak długo będzie on generował przeżuty. Jak przy każdej tego typu chorobie, chociaż już przeżuty te są zauważalne i bardzo niebezpieczne. Czego przykładem może być ostatni wybryk nacjonalistycznej hołoty we Wrocławiu podczas wykładu prof. Baumana, a wcześniej podczas zajęć prof. Środy czy debaty z udziałem Roberta Biedronia na Uniwersytecie Gdańskim. Nasz poseł już nieraz padł ofiarą przemocy nazistowskich bandytów, choćby na ostatniej Paradzie Równości gdzie został uderzony przez „prawdziwego patriotę”. Problemy z bojówkami faszystowskimi ma także Anna Grodzka, której nawet grożono śmiercią jeśli pojawi się w Krakowie. Niejednokrotnie też nieprzyjemne incydenty z kibolsko - faszystowską zbieraniną miał sam Janusz Palikot podczas swoich objazdów po kraju.

Niestety na wrzaskach i obrażaniu ludzi ta faszystowska zbieranina nie poprzestaje. Symbolem bezradności władz i rosnącą w siłę bojówek prawicowych jest z pewnością Białystok. Lokalne władze nie radzą sobie z tą grupą, która napada na mieszkańców o innym kolorze skóry, narodowości czy religii. Nie tak dawno białostoccy naziści podpalili mieszkanie w którym przebywał Hindus z żoną, a ostatnio obrzucili kamieniami okno jednego z domów gdzie mieszkała czeczeńska rodzina. W wyniku tego odłamkiem szkła zostało ranne dziecko. Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, że w Białymstoku dzieje się źle, niech przypomni sobie postanowienie o odmowie śledztwa przez tamtejszego prokuratora, który uznał swastyki za „…symbol szczęścia w Azji” i nie wszczął postępowania w sprawie malowania tych symboli na jednej z ulic.

Przykłady agresywnych zachowań NOPU, ONRU, Młodzieży Wszechpolskiej, Ruchu Narodowego oraz różnych organizacji kibolskich można mnożyć, nie jest to już problem dużych miast, bowiem choroba ta rozprzestrzenia się na cały kraj. Klerykalnej prawicy takie zachowania faszystowskich bojówek jest „na rękę”, toteż nie ma ostrej reakcji sprzeciwu z ich strony. Partiom prawicowo – konserwatywno – narodowym zawsze było blisko do tego typu organizacji, to wiemy z historii. Politykom o takich poglądach marzy się z pewnością w naszym kraju powtórka z Węgier, gdzie razem z Fideszem (coś jak nasz PiS) współrządzi partia na wzór Ruchu Narodowego, ONRU, NOPU, Młodzieży Wszechpolskiej. Partia zwie się Jobbik (po polsku – Ruch na rzecz Węgier). Jak niebezpieczny jest Jobbik, niech świadczy fakt, że partia ma swoją umundurowaną bojówkę zwaną Gwardią Węgierską o której głośno było w 2011 roku kiedy napadła na jedno z tamtejszych miast w większości zamieszkanego przez Romów. Doszło do zamieszek i starć na tle rasowym. Podobnie jak nasze narodowe organizacje, Jobbik urósł na hasłach nacjonalistycznych, antyunijnych, faszystowskich itp.


Rząd niestety nie radzi sobie z tą chorobą zwaną faszyzmem i jak długo będzie wykazywał bierność w działaniach, tak choroba będzie postępować. Czy chcemy żeby w przyszłości rządzili nami faszyści spod znaku falangi oraz stadionowi huligani!? Naszym zdaniem jest to nie do pomyślenia że w Polsce, która tak wiele krzywdy zaznała z rąk faszystów, istnieją jeszcze grupy chcące propagować tą zbrodniczą ideologię. Dlatego apelujemy do wszystkich partii i organizacji lewicowych aby wznieść się ponad podziały polityczne i wspólnie przeciwstawić się temu faszystowsko – huligańsko – kibolskiemu nowotworowi. My ludzie lewicy nie możemy godzić się na eksponowanie tego typu treści w życiu publicznym! Musimy powiedzieć mocno i zdecydowanie – no pasaran! Faszyzm nie przejdzie!